niedziela, 9 stycznia 2011

"Luke" (cz.4)

     Na lekcji myślałam tylko o tym by wrócić do domu. Matt co się obrócił to patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy i cichutkim chichotem. Chciałabym zniszczyć tą jego okropną blond czuprynę ,a ten wredny uśmieszek zabrać mu z twarzy raz na zawsze. Czułam ,że nie wytrzymam i wybiegnę z klasy ze złości. 
     Przez to wszystko nie zwróciłam uwagi na to ,że cały czas obserwował mnie Luke. Miał on strasznie bladą twarz jeszcze nigdy takiej nie widziałam. Zawsze się wyróżniał w tłumie wszyscy mieli oczy skierowane na niego ,ale on nie zwracał na to uwagi myślami ciągle był gdzie indziej. Był jasnym brunetem o dłuższych włosach i grzywce ciągnącej się ,aż do samych oczu. Jego duże czerwone usta nigdy jeszcze się nie uśmiechnęły zawsze miał tą samą skwaszoną minę. Nos miał ,ani mały ,ani duży średniej wielkości i lekko zadarty. Policzki blade jak cała reszta jego twarzy ,a nawet trochę bardziej. Oczy zaś miał czerwone. Wiem ,że to dziwne ,ale naprawdę takie miał ,nikt nie wie dlaczego. Jego spojrzenie zawsze przyprawiało mnie o dreszcze. Brwi ma zazwyczaj nisko w stosunku do oczu ,tak jakby o czymś ciągle myślał i nie mógł dojść do wniosku. Zawsze wydawał mi się  dziwnym facetem ,ale sama czasem zachowuje się identycznie jak on.   
      Razem jesteśmy wiecznie ponurzy i nieśmiali. Tylko ,że on nie ma żadnych wrogów. Cała szkoła wogule boi się do niego odezwać ,a co jeszcze rozmawiać. Czasem chciałabym go poznać tak od serca i dowiedzieć się czy rzeczywiście jesteśmy do siebie podobni ,ale nie mam odwagi. Jeszcze nigdy nie widziałam ,żeby się do kogoś odezwał więc wątpię ,żeby chciał ze mną porozmawiać. Boję się ,że palne coś głupiego ,a on wkurzy się i odejdzie. Więc wolę na razie zostawić to tak jak jest. Ostatnio Luke zaczyna coraz bardziej próbować się do mnie zbliżyć. Wczoraj na wszystkich przerwach stał wciąż obok mnie i obserwował co robię ukradkiem. Ja obróciłam głowę w drugą stronę i udawałam ,że go wogule nie widzę. Powoli zaczynam się go bać ,bo ostatnio chodzi za mną nawet kiedy wracam do szkoły. Obserwuje każdy mój krok. Tak jakbym byłam w niebezpieczeństwie ,a on chciał mnie chronić. 
     Ja cały czas udaje ,że tego nie widzę ,ale kiedy tylko obracam się w przeciwną stronę to zamykam oczy, zagryzam wargi i idę przed siebie. Wtedy tylko zastanawiam się „Czego on odemnie chce? O co mu chodzi? Dlaczego ciągle mnie obserwuje?”.


___________________________________________________________________________________
P.S. Przepraszam ,że tak krótko ,ale za to następna część będzie dłuższa.

4 komentarze: