środa, 19 stycznia 2011

"Miła postać" (cz.6)


    Siedząc tak i rozmyślając nad tym co się stało spojrzałam na chmury ciągnące się leniwie po niebie i pomyślałam „Gdyby tylko życie nie było takie jakim jest ... Wtedy może byłoby inaczej”. Znów schyliłam głowę pełną smutku oraz odrobiny złości i łza spłynęła mi po policzku. Wyciągnęłam rękę do przodu i popatrzyłam na nią tak jakbym nie widziała jej od lat. „Tyle się zmieniło i jeszcze tyle ma się zmienić ... Tyle jeszcze łez i śmiechu jest przedemną” – pomyślałam chowając rękę do kieszeni i znów wpatrując się w niebo. Druga łza spłynęła  mi po policzku ,zleciała po chwili na ziemię i wsiąkła w nią. Nagle usłyszałam jakiś głos który mówił „Nie płacz ... To nic nie zmieni”. Głos ten był miły ,ale z jakiegoś powodu wystraszyłam się go tak jakbym usłyszała jakiegoś ducha. Od razu zerwałam się na równe nogi i krzyknęłam:
-Halo?! Czy ktoś tu jest?! Hallo?!
-Nie bój się .. To tylko ja. – za drzewa wyszła jakaś wysoka postać. Miała ona proste i długie piękne włosy ciągnące się do samego pasa. Kolor ich był taki jak pień obok którego stała - ciemno brązowy prawie ,że czarny. Jej oczy przypominały mi trochę mamę. Ich kolor był prawie ,że identyczny. Nos miała ona podłużny i trochę szeroki. Jej duże różowe usta uśmiechnęły się do mnie z sympatią. Patrzyła ona na mnie tak jakby mnie już bardzo dobrze znała.
– Widziałam co się stało. Nie ma co płakać. Nie przejmuj się. – podeszła do mnie i złapała mnie za rękę. – Jestem Jenny ,a ty to zapewne Rose.
-Yyy .. Tak .. Skąd znasz moje imię?
-Dużo o Tobie słyszałam. Niedawno się tu przeprowadziłam. Pierwsze dziewczyny które tu poznałam od razu wspomniały o dziewczynie zwanej Rose. Tak myślałam ,że to ty. – uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.
- Ach tak .. A co one o mnie mówiły? – od razu się spytałam z nutą ciekawości ,a zarazem smutku.
- Mogę powiedzieć Ci tyle ,że to co mówiły nie było czymś co mogło by Cię zranić. – w jej oczach było coś co nie mogło mi pozwolić źle o niej myśleć.
-Acha rozumiem. Więc .. Witaj Jenny miło mi cię poznać. – pierwszy raz uśmiechnęłam się do jakiejś osoby. Jest w niej coś takiego ... Nie wiem jak to określić .. Ale to coś na pewno nie było niczym złym. Od razu wiedziałam ,że nie miała wobec mnie złych zamiarów.
-Mam tylko jeszcze jedno pytanie. Kto Ci o mnie mówił? – musiałam wkońcu o to spytać.
-Mówiły ,że nazywają się Jessica i Megan oraz ,że je bardzo dobrze znasz. To prawda?
-Ach tak ... Znam je aż za dobrze ... – powiedziałam oburzona i wściekła. Dobrze wiedziałam o kogo chodzi Jenny ...

2 komentarze: